Speak pipe

24.3.09

Kiełbasa Kryzysowa







Ciekawe co zawiera relanium czy ekstazy ?

Jak kiełbasa walczy z kryzysem
Ewa Mikule GW 2009-04-13, ostatnia aktualizacja 2009-04-13 18:48:21.0

Co jedzą poznaniacy w trudnych czasach? Podwędzaną "kiełbasę kryzysową", "recesyjne kanapki" z kwaszonym ogórkiem i skwarkami, a w restauracji drób i sałatki - oczywiście z "kryzysowego menu"


Recesja wcale nie musi oznaczać zaciskania pasa. Więcej - w czasie kryzysu z lekkim sercem (i portfelem) możemy nawet wybrać się do restauracji. Pieprz i wanilia u zbiegu ul. Koziej i Murnej oferuje "kryzysowe menu". Między godz. 12 a 16 dowolny posiłek kosztuje tu pół ceny. Np. za rybę pieczoną w folii z ryżem i warzywami zapłacimy 11 zł.

- Nowe menu wprowadziliśmy pod koniec lutego, kiedy kryzys zaczął być widoczny w restauracji - mówi jej właścicielka Zofia Golusińska. - Pracownicy okolicznych banków, którzy zazwyczaj żywili się u nas w trakcie szkoleń, nagle przestali przychodzić. Liczba firm, które organizowały u nas szkolenia, spadła o około 70 proc. To był pierwszy sygnał, że jest źle.

"Kryzysowe menu" pomogło. - Udało nam się przyciągnąć ludzi w godzinach, w których jest taniej. Mamy też dużo "wynosów" - opowiada restauratorka. - Idzie przede wszystkim drób. No i dużo sałatek. Indyka musiałam całkiem wykreślić z menu, bo w ogóle nie szedł. Co zrobić? Takie zmiany dyktuje rynek.

Ale ale! Przecież nie wszyscy tak od razu chcą do restauracji. Z kryzysową ofertą dla domatorów wyszła przed miesiącem firma Biegun, wypuszczając na rynek specjalną kiełbasę. Znaleźliśmy ją m.in. w sklepie mięsnym przy ul. 3 Maja. Wśród rozmaitych kiełbas i szynek leży tam dumna, naturalnie podwędzana "kiełbasa kryzysowa". Dumna, bo sprzedaje się lepiej niż jej koleżanki. - Cena w sam raz na ciężkie czasy - 9,90 zł, to i schodzi jak świeże bułeczki. Tygodniowo sprzedajemy 60-70 kg - mówi sprzedawczyni. Dla porównania podaje, że kiełbasy śląskiej, za której kilogram trzeba dać 15, 71 zł, tygodniowo schodzi tylko 40 kg.

A czy jest coś dla największych leni? Takich, którzy chcieliby wrzucić coś na ząb, nie wstając z fotela? Okazuje się, że tak. Wystarczy jeden telefon do Fabryki Kanapek przygotowującej je na zamówienie. - Przewidziałem kryzys już dwa lata temu, wprowadzając do menu "kanapkę recesyjną" - śmieje się właściciel firmy Tomasz Stepczyński. - Ze smalcem, kwaszonym ogórkiem i skwarkami za jedyne 3 zł. Jest najtańsza ze wszystkich, dlatego czasem nazywam ją "budżetową".