Nawet faceci, czyli istoty
nieodróżniające kolorów, wiedzą dość dobrze, jaki
to kolor musztardowy. I ja tak myślałem, dopóki nie
poszedłem na musztardowe zakupy i nie zabrałem się za smakowanie i
testowanie.
Jeszcze niedawno wydawało mi się, że
musztardowy to kolor musztardy (jasnobrązowy z odrobiną khaki).
Tymczasem jak widać, musztardowy ma wiele odcieni: od
rudawopomarańczowego, po... zielony. Wszystko zależy od tego, co
producent dołoży.
Upiekłem kiełbasę, postawiłem przed
sobą komplet małych słoiczków i próbuję. Solo,
czyli z łyżeczki, i w duecie, czyli z rzeczoną kiełbasą.
Zaczynam od wynalazków. Np. musztarda z czosnkiem Kamisa.
Beznadziejna. Suszony czosnek tłumi musztardę, być może nawet
dobrą, ale niewyczuwalną. Za dużo tego czosnku, za mocno pachnie,
dominuje w smaku. Może to i niezłe do sałaty, ale na pewno nie w
żadnej innej postaci.
Teraz chrzanowa Pudliszek. O dziwo
ostrość chrzanu i musztardy miast się wzmacniać, nieco się
znosi. Musztarda wcale nie jest ostra, za to wyrazista, całkiem
niezła. Tyle że za gładko zmielona, zbyt papkowata.
Co dodano do jerozolimskiej Roleskiego,
nie wiadomo, a lakoniczne stwierdzenie: ekstrakt z przypraw, niczego
nie wyjaśnia. Ale nie dlatego mi nie smakuje, że nie wiem, co jem.
Po prostu ten ekstrakt jest do bani.
Teraz musztarda z curry w pięknym
małym słoiczku. Bez sensu. Dla kogo to i do czego? Do kuchni
indyjskiej? Może do wołowiny?! Jeszcze gorzej zaprezentowała się
musztarda prowansalska sławnej na całym świecie firmy Maille. Ma
piękny (choć nie musztardowy kolor), wspaniały skład (m.in.
papryczki, białe wino, czosnek), obiecujący zapach, ale smak
rozczarowuje. Czy dlatego, że to świetny dodatek do ryb i owoców
morza, a nie do kiełbasy? Czy po prostu nie tego smaku oczekuję?
Nie ma czasu na dywagacje, kiełbasa
stygnie. Więc może musztarda zielona. Wygląda niezwykle, świetnie
pachnie i doskonale smakuje. Zasługa to zapewne trzech ziół:
bazylii, pietruszki i szczypiorku. Dzięki nim musztarda zyskuje
zupełnie inny charakter i zachęca do eksperymentów. Na pewno
jeden z faworytów tego przeglądu.
Ostatnia propozycja w tej grupie to
musztarda słodka Develey. Niby że bawarska. Pamiętam dobrze smak
oryginalnej bawarskiej musztardy podawanej do białych kiełbasek i
ręczę głową, że nie była tak dramatycznie słodka. Ta nadaje
się chyba wyłącznie do nieudanych deserów. Szkoda czasu i
pieniędzy.
Czas na musztardy bez dodatków,
czyli gorczyca w różnych odmianach i proporcjach: czarna,
biała i sarepska. Francuska Kamisu to ulubiona musztarda mojej pani.
Widać lubi, jak coś jej chrupie w zębach. Ja nie przepadam (za
musztardą, nie panią), ale i nie potępiam (jw.). Wolę tej samej
firmy sarepską klasyczną, nie za ostrą, nie za łagodną, taki
dodatek do kiełbas i mięs w sam raz. Prymat zachęca do spróbowania
musztardy rosyjskiej, bardzo ostrej. Fakt, jest ostra, ale nic poza
tym: to, że piecze, nie znaczy, że smakuje. Bo smaku prawie nie ma.
Rozczarowaniem, z tych samych powodów, jest diżońska
musztarda Carrefour. Jest tak ostra, że kręci w nosie. Ale
stanowczo za mocno, więc umykają inne cechy smakowe. A szkoda.
Więc na deser perełka: również
z Dijon, ale tym razem firmowana przez Maille: ot musztarda
doskonała. Z zapachem, z charakterem, dobrze na podniebieniu
wyczuwalną ostrością. Świetna do rozmaitych potraw i sosów.
Szkoda, że droga. Ale warto choć czasem.
1. Kamis, sarepska / 280 g -
3,19 zł
2. Prymat, rosyjska / 180 g -
2,69 zł
3. Kamis, z curry / 125 g - 4,49
zł
4. Maille, prowansalska / 200 ml
- 12,29 zł
5. Carrefour, diżońska / 370 g
- 5,05 zł
6. Pudliszki, chrzanowa / 205 g
- 2,19 zł
7. Develey, słodka / 280 g -
5,89 zł
8. Mailly, ziołowa / 200 ml -
17,39 zł
9. Roleski, indiańska / 175 g -
2,39 zł
10. Maille, diżońska / 215 g -
12,79 zł
11. Kamis, francuska / 185 g -
2,69 zł
12. Kamis, czosnkowa / 185 g -
2,49 zł
13. Roleski, jerozolimska / 180
ml - 2,95 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz