Speak pipe

1.6.11

Co jest ważniejsze w gotowaniu: intuicja czy eksperymentowanie?

Ja stawiam na intuicję. Wierzę bowiem, że każda osoba interesująca się kulinariami, posiada szósty zmysł, który podpowiada, że pewne połączenia smaków tworzą idealną całość, podczas gdy inne zupełnie do siebie nie pasują. Koperek i wędzony łosoś, dynia i kumin, bazylia i pomidory, czekolada i orzechy - to tylko przykłady połączeń idealnych. Aby je poznać, wystarczy kierować się intuicją. Jeśli tej nam brakuje, musimy zdać się na eksperymenty i metodą prób i błędów wypracować swoje połączenia idealne. Tak naprawdę każda metoda jest dobra, byleby prowadziła do właściwego celu, czyli maksimum smaku przy minimum zmarnowanych sił i składników.

Jakie smaki są mi najbliższe?

Najbardziej lubię kontrastowe połączenia smaków i konsystencji potraw: słodkie ze słonym, ostre z łagodnym, chrupiące z miękkim, delikatne z twardym. Lubię, gdy smaki grają na języku. Często zamykam oczy, by lepiej poczuć smak potrawy i wyłonić z niej główną nutę i te poboczne, wzbogacające całość. Lubię proste, ale przemyślane kompozycje smakowe. Nie przemówi do mnie wieżyczka z cielęciny z kroplą sosu borowikowego na puree marchewkowo-ziemniaczanym z prażonymi pestkami dyni, bo nie lubię natłoku składników w jednym daniu, za to wybiorę margheritę z domowym sosem pomidorowym, miękką mozarellą i świeżą bazylią. A zamiast ciasta z kolorową posypką i czterema warstwami kremów, wybiorę mocno czekoladowe brownies z prażonymi orzechami laskowymi. Wychodzę bowiem z założenia, że w kuchni liczy się jakość, a nie ilość składników. To naprawdę działa.

Brak komentarzy: