Ale to nie koniec. Wietnamska szkoła gotowania każe doprawić zupę po swojemu. Przy pierwszym pho zachowuję się jak kompletny amator, z pomocą przychodzi właściciel knajpki. Z kosza wypełnionego naręczem świeżych ziół (liczy się nie tylko ich smak, ale i walory zdrowotne) wyciąga kolendrę, tajską bazylię, miętę, rzeżuchę, rokiettę, rozrywa liście nad talerzem, żeby uwolnić zapach i wrzuca garściami do zupy. Podsuwa talerz z pokrojonymi, superostrymi papryczkami chilli, kiełkami fasoli i cebulą. To także mogę dodać do pho, ale na papryczki trzeba uważać, po trzech plasterkach delikatny rosół zamienia się w piekielny wywar. Jest jeszcze spodek z solą i pieprzem, do którego wyciskam limonkę, żeby w trakcie jedzenia maczać kawałki mięsa z zupy w powstałym sosie. Jeżeli komuś mało, może doprawić gotowymi sosami z butelki - sojowym, chilli i rybnym. Zupa jest na tyle popularna, że w Wietnamie powstała restauracja sieciowa Pho 24, coś na wzór zachodnich fast foodów, ale z jedzeniem dużo zdrowszym i smaczniejszym.
Jest to moja ulubiona zupa,niestety nieosiągalna w Poznaniu na razie tylko w Wawa zatem ten przepis
Phở - zupa wymawiaj FO, rodzaj rosołu z makaronem i dodatkami. Tradycyjnie przyrządza się dwa rodzaje phở: phở bò z wołowiną i phở gà z mięsem kurczaka. Obecnie tworzone są różne wariacje z innymi dodatkami. Dodatki do phở nie są gotowane, lecz jedynie sparzone we wrzącej zupie,.. Pho jest popularnym daniem w całym Wietnamie, je się ją zarówno na śniadanie, jak i na obiad lub kolację.Ostatnio Wawa oszalała na punkcie Pho
- 1 kg ogonów lub szponder wołowych na rosół
- 15 dag surowej wołowiny (rostbef lub pierwsza krzyżowa) lub pieczonej piersi kurczaka
- kawałek (4-5 cm) korzenia imbiru obranego i cieniutko pokrojonego
- po 6 ziaren czarnego pieprzu i kolendry
- kawałek kory cynamonu
- 3-4 goździki
-2 gwiazdki anyżu gwiazdkowego
-2 owoce karadamomu
- 2 łyżki gotowego sosu rybnego (do kupienia w sklepach z azjatycką żywnością lub supermarketach)
- 40 dag makaronu ryżowego (dość grubego)
- sos sojowy do smaku
-cukier trzcinowy
Dodatki
1 średnia cebula pokrojona w piórka
- 3 posiekane szalotki
- strąk posiekanej świeżej papryczki chili
- kiełki soi lub fasoli świeże
- po kilka listków bazylii i kolendry
-czosnek marynowany w plasterkach
- ćwiartki limonki
- słodki sos chili i sos sojowy
Do garnka wrzuć kości z mięsem, i imbir, wsyp łyżeczkę soli i wlej 2,5 litra zimnej wody. Powoli zagotuj, zmniejsz ogień i gotuj (bez pokrywki) przez 3-4 godziny na malutkim ogniu (co jakiś czas zbieraj szumowiny). Dodaj , przyprawy korzenne i sos rybny, gotuj jeszcze 40 minut na małym ogniu. Przypraw sosem sojowym. Następnie wyjmij mięso z kościami i obierz je a gdy przestygnie, pokrój je w poprzek włókien na cienkie plasterki, a potem na paski. Wywar odcedź do drugiego garnka. Tuż przed podaniem ugotuj makaron razem z roastbef lub piersią kurczaka według przepisu na opakowaniu, odcedź i rozłóż do miseczek na zupę. Do każdej porcji włóż po kilka paseczków ugotowanej wołowiny (lub zamiast niej pieczonego lub ugotowanego kurczaka ). Bulion zagotuj, wlej do miseczek z makaronem i kiełkami soi lub fasoli świeżej, posyp cebulą i szalotką i kolendrą. Na osobnym talerzu podaj dodatki do posypania oraz sos chili i sojowy, tak aby każdy sam mógł doprawić swoją porcję, jak lubi.
1 komentarz:
Heh, z tego co widziałem, to wywar był głównie gotowany na kurzych łapaach. Około 5 kg w wielkim kotle.
(Hanoi 2011)
Prześlij komentarz